piątek, 28 czerwca 2013

Jabłkowe muffiny z czereśniami i orzechami
Magdalenas de manzana y cereza con nueces


Dziwnie mi.
Wyczekiwałam na dzień, w którym oddam wszystkie ćwiczenia z logiki, żeby móc o nich zapomnieć (no, przynajmniej do czasu ogłoszenia ocen). Dzień, który tym samym był ostatnim, który spędzał mi sen z powiek, zmuszając do "naukowych medytacji".
Co prawda to jeszcze nie koniec (zdecydowałam zostawić coś na wrzesień), niemniej jednak, jak na razie mam chwilę na mały oddech. W tejże chwili miałam się zajmować milionem przyjemnych rzeczy, na które nie miałam czasu w sesji. I co? Nie robię nic! Trochę gimnastyki przy praniu, sprzątaniu, uzupełnianiu lodówki... I to by było na tyle. Jakoś tak nic mi się nie chce. Musze naładować akumulatory i zająć się kilkoma sprawami przed powrotem...
Mimo wszystko ... rączki w mąkę wsadziłam :) i upiekłam fajne muffiny, które sobie wymyśliłam na biegu. Wyszły fajne, wilgotne i aromatyczne. Polecam :)!

_________________________________

Ingrediencje:

1 szklanka mąki pszennej (dałam pół na pół z integralną)
1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1 mała paczka cukru wanilinowego (8g)
szczypta soli
40g brązowego cukru
10 czereśni (może być więcej)
2 łyżki posikanych orzechów włoskich
1 jabłko
1 jajko
1/4 szklanki roztopionego masła
1 łyżka jogurtu (np. naturalnego, chociaż ja dodałam herbatnikowego)

Czary:

Orzechy podsmażyć lekko na patelni (będą miały dzięki temu silniejszy aromat), odstawić. Czereśnie wypestkować, pokroić na malutkie cząstki (chyba, że wolicie duże kawałki). Jabłko obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Mąkę wymieszać z sodą, solą, proszkiem do pieczenia, cukrami, cynamonem, goździkami i orzechami.
Owoce wymieszać z przestudzonym masłem, jajkiem i jogurtem.
Następnie zmieszać mokre i suche składniki. Nakładać do foremek wyłożonych papilotkami (do 3/4 wysokości).
Piec 22-25 minut w 180 stopniach.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Moje pierwsze brownie
Mi primer brownie

Jak zamienić czekoladowo-maślaną breję w najlepszy zakalec świata?



Nic prostszego! Chwycić przepis na brownie, składniki i zastosować się do wskazówek.
A wszystko to wychodzi człowiekowi najlepiej zawsze wtedy, kiedy musi się uczyć do egzaminu z socjolingwistyki :).
Urodziny mojego współlokatora były tak naprawdę tylko pretekstem... :P.
Baaardzo mi brakowało "paprania się" w kuchni i pstrykania fotek, siedząc na biurku i usiłując "złapać" dobre światło.



A teraz
...
do nauki!


__________________________________



Ingrediencje:


115g masła
90g ciemnej czkolady (dodałam pół na pół z mleczną)
2/3 szklanki cukru
2/3 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki kakao
1/4 łyżeczki soli
2 jajka

Czary:

Masło i czekoladę roztopić w garnku do uzyskania jednolitej masy (uważać, żeby się nie przypaliło, najlepiej po prostu mieszać ciągle).
Zdjąć z palnika, ostudzić lekko, dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać, bądź zmiksować. Ja nie mam tutaj miksera, więc dodawałam po trochu dokładnie mieszając.
Masę przelać do małej formy (zalecana 20x20cm).
Piec w 160 stopniach przez 30/35 minut.

*Inspiracja: Moje Wypieki