Brzoskwinki tak bardzo kusiły swoim zapachem i kolorem ze skrzynki pod piecem, że nie mogłam im się oprzeć. Im dłużej tam były, tym bardziej pachniały, aż w końcu zmusiły mnie do zabrania się za nie...
Do głowy mi się upstrzyło wykorzystać przepis na szarlotkę sypaną. Bałam się , że nie wyjdzie, ale jednak się udało
__________________________________
Ingrediencje:
"masa"
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka kaszy manny
1 i 1/2 łyżeczki proszku dopieczenia
1/2 szklanki brązowego cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego (10g)
80g mocno schłodzonego masła*
nadzienie
1,25 kg owoców (brzoskwinie + 2 jabłka)
Obrane jabłka zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Brzoskwinie obrać i pokroić na malutkie kawałeczki. Owoce wymieszać razem.
Składniki sypkie także wymieszać i podzielić na 3 części.
Składniki sypkie i owoce układać w wysmarowanej masłem formie w następujący sposób:
1 składniki sypkie - owoce - 2 składniki sypkie - owoce - 3 składniki sypkie.
Na wierzchniej warstwie sypkiej rozłożyć starte na tarce (grube oczka) masło.
(niie należy dociskać warstw, gdyż ciasto się nie upiecze, polecam każdą warstwę lekko porszać, żeby topiące się masło, mogło dotrzeć do każdej z nich)
Piec w 180 stopniach przez ok. 55-60 minut.
Vaya cosa que pones a las 23:38!!
OdpowiedzUsuńEs que no sabes las ganas de comer algo dulce que entran con estas fotos?
Sigue así!
:P Słodziutki to Ty jesteś.
UsuńJa się tych sypanych przepisów własnie obawiam, ale kiedyś trzeba będzie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz dodać trochę więcej masła, jeśli się obawiasz. Nigdy mniej.
UsuńZnam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń