Co robię?
Przygotowuję się psychicznie do analizy artykułu, który ma mi pomóc (?!) zdać egzamin z morfologii.*
(*patrz: obijam się chyba).
Odpoczęłam sobie trochę wczoraj, chociaż miałam zajęcia, nowy przedmiot:
LOGIKA – już się jej boję, ale ktoś mi powiedział, że sobie z nią poradzę, bo nie mam innego wyjścia.
W ramach przygotowań do morfologii, przedstawiam coś, czym można posilić móżdżek. Właściwie, to jest taka propozycja 100 w 1 :). Można z tym zrobić wszystko. Połączenie kilku składników, którym zaskoczycie niejedną osobę z okazji....hm, no powiedzmy z wielu okazji :).
To właśnie lubię: banalne, kilku składnikowe kuchenne twory, które sprawiają, że przy pierwszym kęsie człowiekowi otwierają się oczy ze zdziwienia.
Miłego weekendu wszystkim :).
______________________________
(nie podaję ilości, bo to już każdy z Was sobie sam według uznania :))
małe kwadratowe sucharki pełnoziarniste
orzechy włoskie
żurawina
ser kozi lub pleśniowy
miód płynny
miętowo-miodowa herbata lub po prostu mięta (ja dodałam Mint & Honey od Teekanne)
Czary:
Ser koję na cienkie plasterki wielkości sucharków, lub troszkę mniejsze, lub i większe (do wyboru do koloru). Wybieram połówki orzechów (oczywiście już bez skorupek :D). Jeżeli owoce żurawiny są duże, to kroję je na połówki. Miód mieszam z kilkoma szczyptami herbaty miętowej, lub mięty. Kładę po kawałku sera na sucharki, na to orzeszek, obok żurawinka, polewam odrobiną miodu z miętą. I do buzi! Mniam :)!
Kasia, con tapas como esa no podrás para de comer!! jejeje.
OdpowiedzUsuńDesde luego muy buena alternativa para comer a media mañana o para la merienda.
Besos