Kupiłam wino...
Kupiłam wino w listopadzie, ciesząc się w duchu z tego,że na Boże Narodzenie będzie jak znalazł.
Przyszło Boże Narodzenie.
Przeszło Boże Narodzenie.
Przyszedł Nowy Rok.
Otwarłam wino bez przekonania. Bo to przecież ten czas!
A było to gotowe korzenne wino, na które miałam wielką ochotę.
Tylko, że jak już je otworzyłam, to jakoś zmieniłam zdanie. Moja ochota wyparowała, może to przez to, że byłam chora.
No i tak właśnie porzuciłam moje wino.
Z początku ziorało na mnie brzydko z kąta. Ale udawałam, że nie widzę.
Później nawet już udawać nie musiałam.
Spojrzałam na nie pewnej środy i pomyślałam sobie, że wypadałoby coś z nim zrobić.
Jakoś dalej nie miałam ochoty go pić, ale wryło mi się w pamięć.
Następnego dnia na zajęciach krążyło sobie po mojej głowie. I tak od składnika do składnika wymyśliłam smaczny obiad :). Na jego realizację poczekałam do piątku/soboty.
A w sobotę? Pomaszerowałam na rynek w poszukiwaniu renet (bo była to ta sobota, w którą upiekłam misiową szarlotkę:)).
Tak!
To był zdecydowanie smaczny dzień.
_________________________
A tak się bawiłam:
pół piersi z kurczaka
2 łyżki suszonej żurawiny
2-4 łyżki korzennego wina
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich
łyżka posiekanej natki pietruszki
ok. 2 łyżki oleju z oliwek albo z ryżu (do nadzienia i do posmarowania)
szczypta cynamonu
szczypta mielonych goździków
sól
pieprz
Czary:
Żurawinę posiekać na malutkie kawałeczki. Zalać winem na wysokość żurawiny (która wchłonie ładnie winko). Odstawić na noc, albo na kilka godzin. Wyfiletować pierś z kurczaka (albo kupić już taką). Żurawinę wymieszać z posiekanymi orzechami włoskimi, natką pietruszki, cynamonem, mielonymi goździkami i łyżeczką oleju, (dodać sól i pieprz wg unania, ja zawsze to robię na oko).
Tak przygotowany farsz rozkładać na kurczakowych filetach i zwijać w ruloniki.
Ruloniki układać na folii aluminiowej lekko wysmarowanej olejem, smarować mała ilością oleju za pomocą kuchennego pędzelka. Posolić i pieprzyć z wierzchu (jeśli ktoś lubi wyrazisty smak, może posypać jeszcze dodatkowa ilością mielonych goździków).
Zawinąć w folię aluminiową, którą następnie lekko nakłuwamy widelcem.
Wsadzamy do piekarnika i pieczemy około 20-25 minut w temperaturze 180 stopni.
(pod koniec pieczenia rozwarłam lekko folię i wyłączyłam piec, zostawiając mięso na krótka chwilę)
Podawać z ryżem.
Tak przygotowany farsz rozkładać na kurczakowych filetach i zwijać w ruloniki.
Ruloniki układać na folii aluminiowej lekko wysmarowanej olejem, smarować mała ilością oleju za pomocą kuchennego pędzelka. Posolić i pieprzyć z wierzchu (jeśli ktoś lubi wyrazisty smak, może posypać jeszcze dodatkowa ilością mielonych goździków).
Zawinąć w folię aluminiową, którą następnie lekko nakłuwamy widelcem.
Wsadzamy do piekarnika i pieczemy około 20-25 minut w temperaturze 180 stopni.
(pod koniec pieczenia rozwarłam lekko folię i wyłączyłam piec, zostawiając mięso na krótka chwilę)
Podawać z ryżem.
świetne te roladki, zapraszam do nie na konkurs :) pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń