Patrzcie, co zostało z czekoladowo-misiowej szarlotki, którą upiekłam wczoraj (zanim zabrałam się za morfologię :P).
Fajnie jest mieć dla kogo robić te pyszności :)(uwielbiam moich współlokatorów)!
Pracowitego dnia!
Zmodyfikowałam przepis Matki Wariatki (- cukru - masła + goździki - antonówka + szara reneta - ekstrakt waniliowy + cukier wanilinowy).
Na potrzeby eksperymentu i figury :P upiekłam z połowy, ale podaję cały, choć już z moimi modyfikacjami.
_________________________________
To co? Jeszcze chwila zabawy :)?
Ciasto:
200g mąki pszennej
100g masła
80g cukru
2 żółtka
4 łyżki kakao
około 100ml zimnej wody
2 łyżki cukru wanilinowego
Nadzienie:
750g szarych renet
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka mielonych goździków
1 łyżeczka cukru
Przesiać mąkę z kakao, dodać miękkie masło, cukier, żółtka, cukier waniliowy,zimną wodę. Zagnieść ciasto. Następnie rozwałkować na cienki placek (zostawić około 1/3 na wierzch).
Wyłożyć nim natłuszczoną i wysypaną bułką formę (ja wysypałam kaszą manną).
Wstawić do lodówki na ok. 30 minut.
Jabłka obieramy ze skórki, kroimy na malutkie kawałeczki, po czym wrzucamy z cukrem, cynamonem i mielonymi goździkami do garnka i podgrzewamy aż się rozpadną (trzeba uważać, żeby się nie przypaliły).
Ciasto wyjąć z lodówki, nakłuć widelcem, wyłożyć na nie masę jabłkową.
Z reszty rozwałkowanego ciasta wykrawamy ulubione kształty (u mnie misie) i układamy na wierzchu ciasta.
Pieczemy w 180 stopniach ok. 30-35 minut.
Wyłożyć nim natłuszczoną i wysypaną bułką formę (ja wysypałam kaszą manną).
Wstawić do lodówki na ok. 30 minut.
Jabłka obieramy ze skórki, kroimy na malutkie kawałeczki, po czym wrzucamy z cukrem, cynamonem i mielonymi goździkami do garnka i podgrzewamy aż się rozpadną (trzeba uważać, żeby się nie przypaliły).
Ciasto wyjąć z lodówki, nakłuć widelcem, wyłożyć na nie masę jabłkową.
Z reszty rozwałkowanego ciasta wykrawamy ulubione kształty (u mnie misie) i układamy na wierzchu ciasta.
Pieczemy w 180 stopniach ok. 30-35 minut.
Polecam :)!
________________________________________
Antes de que me ocupe de la morfología...
¡Mirad que queda de la charlota que había hecho ayer (antes de que empezara con la morflogía :P)!
Es bueno tener a alquien para quien se pueda hacer todas estas cosas ricas. (¡Me encantan mis compañeros de piso!)
He modificado la receta de Matka Wariatka (- azúcar - mantequilla + clavo + reineta - esencia de vainilla + azúcar avainillado). Por el bien de mi experimento culinario y de mi silueta, jaja, he preparado la charlota de media receta, pero pongo aquí la versión entera, aunque con mis modificaciones.
Ingredientes:
Masa:
200g de harina de trigo
100g de mantequilla
80g de azúcar
2 yemas
4 cucharas de cacao puro
100ml de agua fría
2 cucharas de azúcar avainillado
Relleno:
750g de manzanas (reineta)
1 cucharada de canela
1 cucharada de clavo molido
1 cucharada de azúcar
Tamizar la harinacon el cacao, añadir la mantequilla blanda, azúcar, yemas, azúcar avainillado, el agua fría. Amasar la masa. Luego aplastar la masa para obtener una torta fina (dejar 1/3 para la parte superior). Meter en un molde aceitado con la mantequilla y esparcida con el pan rallado. Meter en la para 30 minutos.
Las manzanas pelamos y cortamos en los trozos pequeños, luego las metemos en una olla junto con canela, clavo molido y azúcar. Calentamos hasta que se deshagan (hay que tener cuidado para que no se quemen).
Sacar la masa de la nevera, picar con un tenedor, poner la masa de manzanas. Aplastar la masa que habíamos guardado aparte, cortar las formas preferidas (los osos en mi caso) y las ponemos sobre el relleno de manzanas.
Hornear en 180º, durante 30-35 minutos.
Fajne, uwielbiam jabłeczniki, taki misiowy by mi bardzo smakował:)
OdpowiedzUsuńNie wątpię :)!
UsuńSuper pomysł :D masz mi taki zrobić ]:->!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością :D!
UsuńOoohh... tiene que estar todo tan rico... La Morfología así se estudia mejor :) ¡Qué suerte tienen tus compañeros!
OdpowiedzUsuńCristina (extremeña mala)
Jajaj, te quiero, Extremeña Malísima :D.
UsuńMe too, baby! ;)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zabrać się za robienie ciasta by odwlec chwilę gdy człowiek musi siąść do nauki ;) Skądś to znam... :D Ciasto (a raczej to co z niego zostało) prezentuje się bardzo smakowicie! U mnie to będzie -kakao +karob, ale że uwielbiam połączenie jabłek z cynamonem to spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTaaak, a powinno być: najpierw obowiązki, potem przyjemności, ale co począć, jak kiedy trzeba się uczyć kusi bardziej :<
UsuńOo, pierwsze słyszę o czymś takim, jak karob!
Dziękuję za miłe słowa, Iwona :).
Karob (mączka chleba świętojańskiego) to taki zamiennik kakao dla alergików. Smakuje średnio-podobnie, ale z braku laku... ;) Pozdrawiam
UsuńJuż sprawdziłam :). Zaciekawiło mnie to! Fajnie jest się dowiedzieć czegoś nowego. Miłego wieczoru!
Usuń